Pogląd:

Duch Aloha to podstawa mocy kupua.  Im więcaj aloha w podejściu do danego rodzaju mocy - życzliwości, kochającego nastawienia, afirmacji dobra w czymś, błogosławienia tym większy rezonans z danym rodzajem mocy i większa jego dostępność do celowego, konstruktywnego użytku.

Tu idea jest taka: Co chwalisz  - wzmacniasz w sobie i otoczeniu, co krytykujesz osłabia ciebie i rośnie w siłę.

Idealny stan to taki, w którym mamy wystarczająco dużo miłości by komunikować się ze wszystkim nie tworząc niepotrzebnego napięcia w sobie i w otoczeniu. To podejście ułatwia zmianę stanu świadomości: równie ważne są moce wewnętrzne(myśli, wyobraźni, duchowe) jak i zewnętrzne(ludzie i doświadczenia życiowe). Jest to również podstawa kontaktu z kane, duchową, kreatywnym aspektem:

W momencie w którym dostrzegasz w czymś piękno, dobro, harmonię na dowolnym poziomie, INSPIRUJESZ SIĘ. I z definicji jest to moment w którym wchodzisz w kontakt ze swoim Kreatywnym ja, którego podstawową funkcją jest inspirowanie!

Zapoznaj się też z "Różową broszurką Aloha"

 

Systematycznie stosowane błogosławienie wyciąga nas z czarno-białej wizji świata (kali ukraść krowę - dobrze, kalemu ukraść krowe - źle) zastępując je dużo praktyczniejszym, bardziej pragmatycznym skalowalnym podejściem: 0- niewiele w tym dobra, 10 super, rewelacja. To z kolei ułatwia analizę - myślenie! Z perspektywy szamańskiej - krytyka wyłącza myślenie na rzecz stresowej reakcji "walcz lub uciekaj"(ku unika bólu). Im łatwiej jest ci elastycznie, kreatywnie myśleć tym skuteczniejsze są twoje działania: łatwiej podejmować decyzje, przewidywać skutki działań, dopasowywać działania do sytuacji.

 

Medytacja: "Koc błogosławieństw" - przez minutę, szybko i zdecydowanie "bezwarunkowo" błogosław wszystko co przychodzi ci do głowy: przedmioty, miejsca, otoczenie, sytuację, siebie, swoje ciało i zdolności.

 

Działanie: By zintegrować to podejście z życiem przynajmniej ile się da należy ograniczyć krytykę-złożeczenie. Zwyczajnie "gryźć się w język". Na początku jeśli jesteś dobrze wytrenowany w krytyczności - będzie ciężko przywołać pozytywne aspekty czegoś co dzieje się wokół. Zamiast tego pojawi się opór: "a co z wojną, chorobami, śmiercią?" "a co pozytywnego mogę spostrzec w tym dupku"..Tu trzeba się postarać, dostrzec minimum dobra nawet w absurdalny sposób: "wojna też stanowi okazję do wzmocnienia bohaterstwa i współczucia" "X jest totalnie głupi i zły, ale jego oddech odżywia lasy". Podobnego wysiłku wymaga nie krytykowanie się za krytyczność!  Jeśli przyłapujesz się na złożeczeniu - zwyczajnie "Pobłogosław to co krytykowałeś"

 

Ciemną stroną "błogosławienia" i pozytywnych odczuć przez nie wywoływanych jest osłabienie motywacji, jeśli motywowałeś się do tej pory metodą kija bardziej niż marchewki. To sytuacja przejściowa, a uzupełnieniem jest cała filozofia "myślenia zorientowanego na cel" którą poznasz w dalszej części kursu.