Niektóre idee rozwojowe, definiują i opisują nieświadomość i podświadomość tak:
Podświadomość = siedzi w tobie ogromny worek z problemami. Musisz wyrzucić z niego śmieci, lub je przemielić, żeby poczuć się lepiej, żyć świadomie.
Nieświadomość = teraz jesteś nieprzytomny, nie wiesz ile błędów robisz, ja wiem lepiej czym jest przytomność, i pokarzę ci jak ją uzyskać.
I w ten sposób sprzedają lekarstwa na stworzone przez siebie problemy. Na starej zasadzie wskaż problem, rozdrap ranę, sprzedaj rozwiązanie.
Niestety cały w tym ambaras, że jeśli wychodzisz z tego punktu widzenia - za każdym razem gdy sięgasz do tego worka z problemami, wzmacniasz ideę pt. "worek z problemami mi towarzysz" i wszystkie potencjalne składniki tego worka. Za każdym razem gdy sięgasz do nieświadomości, wzmacniasz ideę "nieprzytomności" a w rezultacie zwątpienia we własne zmysły i myślenie.
Ten styl jest stylem sprzedażowym, dobrym dla sprzedającego: Z jednej strony daje tobie poczucie, że wiesz o co chodzi, ale w istocie buduje niepewność i stymuluje sygnały "zwątp w siebie, sięgnij po wskazówki do mnie".
Dobry pomysł jeśli zamierzasz kogoś uczyć, czy formować grupę wyznawców. Ale szalenie kiepski pomysł na wejście w świat wnętrza: podświadomości i nieświadomości, gdzie oczekiwanie i skojarzenie są podstawą tego, co odkrywasz. Porównaj pytania:
"W jakich sytuacjach mam za mało pewności siebie i wycofuję się?" oraz
"Gdybym przypomniał sobie 3 najwspanialsze dni mojego życia, i wybrał jedno z odczuć najbardziej mnie stymulujące do pozytywnych działań i interakcji z ludźmi, to jakie by ono było?
A obydwa pytania odnoszą się do tego samego, pewności siebie w działaniu i kontaktach z ludźmi.
Rozumiesz już różnicę? I z tej różnicy:
Podświadomość = sposób w jaki do tej pory radziłeś sobie z tą sytuacją, wzorzec działania do którego sięgasz po raz pierwszy.
Nieświadomość = zbiór zasobów, możliwość, potencjalnych rozwiązań których jeszcze sobie nie uświadomiłeś.
I postawa na tym oparta jest różnicą czyniącą różnicę! Przy okazji, wcale nie sugeruję, że nie mamy głupich zachowań, czy z pełną świadomością reagujemy w sposób dla nas nie korzystny. Jedynie, że potraktowanie takiej sytuacji z ZAŁOŻENIA, jako chwilowej, tymczasowej "ja? wcale to do mnie nie pasuje, no proszę to ciekawe, taki jeden raz mi się trafił, rewelacja/ tak było do tej pory, od teraz jest X Y Z, umowa stoi, cudownie" jest podstawą szybkiego pojawiania się działań (i sytuacji) będących rozwiązaniami.
Rozszerzając tą definicję na ogół podświadomość to "To o czym nawykowo myślisz i na co często zwracasz uwagę" , a nieświadomość jako "To czego jeszcze sobie nie uświadomiasz".
I warto wbudowywać w zachowania związane z korzystaniem z nich TO CO JEST PRAKTYCZNE, DOBRE I HARMONIJNE.
To zresztą zdecydowanie bliżej tego CO JEST, tylko dalej od bicia piany o wielką duchowość, sens istnienia i płaczliwe pokazówki z husteczkami:
wybaczaaam łaaaaa...i to niech pomoże mi w końcu myśleć, że jestem głuuupiaaa, a niech światło anielskie uzdrooowwiii moją poooooddśśświadoooomość, bo jak przywale idiocie to oonnn się nie pozbieeera. I nieeechhh uwwwoooolnieonne zostaną te wielkie prześladujące mnie prooooblemmyyyy, które sprawiają, że trzeba wstawać rano i iść do roboty. I niech boska energia pomoże mi uporać się z poczuciem winy po seksiiiieeee, łaaa! Obyśmy wszyscy żyli w uroczym fantazylandzie rządzonym przeze mnie!
A z tymi definicjami od razu się okazuje, że praca z podświadomością i nieświadomością: to wypracowywanie sobie (PODŚWIADOMEJ, PRZEDŚWIADOMEJ) postawy do tego co wokół(w bieżącej chwili) lub co może się wydarzyć(nieświadomość).
I jedno i drugie: PODŚWIADOMOŚĆ I NIEŚWIADOMOŚĆ jest CZYMŚ CO ROBISZ. I zawsze możesz zacząć robić coś innego. A patrząc w ten sposób na techniki pracy z podświadomością/nieświadomością to one stają się czymś co ZAWSZE działa, nawet jeśli to tylko uśmiechnięcie się do siebie i sugestia: do roboty!