Pora po raz kolejny weryfikować i unarzędziawiać idee. W tym cyklu "cuda i realia" zamierzam wziąć się za bary z trzema tematami życiowymi "zdrowie" "rozwój" i "pieniądze". Czyli poweryfikować to co obiecują różne systemy z realiami, pokazać perswazyjne sztuczki w nich ukryte, oraz oczywiście skonfrontować to z huną.

Zacznijmy od początku, czyli od zewnątrz: Każdy system wabi i motywuje jakimś mitem, swoim duchem. Jest to pozytywne, bo mit nadaje sens i porusza nasze struktury motywacyjne. Z tym, że  Nierzadko obietnice zewnętrzne systemu są zupełnie inne niż doświadczenia wewnątrz. Te potrafią angażować w nieefektywne kręgi zachowań("robię podskoki, bo są zdrowe" "Dlaczego podskoki są zdrowe?" "bo je robię") lub zmieniać w katarynki danego systemu("chodźcie ludzie podskakujmy razem w jedynie słuszny sposób").

Jeśli o to chodzi pokochałem hunę Serge'owskąza prostotę i głębię tego mitu:

 "W mitycznej krainie szczęściem i miodem płynącej Hawaii ("Bogactwo i źródło oddechu"), żyją szamani-kahuni spadkobiercy Maui'ego dzięki specyficznym założeniom rozwijający moc(mana) i umiejętności pozwalające na uzdrawianie jednostek i społeczności, są częścią duchowej rodziny (o'hany) bazującej na miłosnych połączeniach(aloha) tworzącej wszechświat z którego każdym elementem można się komunikować, a ich sekret polega na tym, że miłość(aloha) tworzy,podtrzymuje i otwiera połączenia, a moc(mana) pozwala być przekonującym, tak że mogą wszystko, jeśli wymyślą jak to zrobić. Gdyż życie jest przygodą i podróżą w dobrym świecie, choć czasem pełnym wyzwań"

I jasno to nazywam mitem, równym z tym o stworzeniu :) To pociągające prostotą uproszczenie i akurat w tym tkwi słabość huny serge'owskiej: WYDAJE SIĘ zbyt prosta, łatwa, słodka, często zbyt słodka, łatwa by cokolwiek robić.. Na szczęście idee są wystarczająco pozytywne, by to podejście potraktowane poważniej, otwierało drogi bardzo wszechstronnej formy rozwoju. Dlatego też trzymam się nazwy huna, pomimo, że gdzie niegdzie ludzi przyciągają inne mity np. w hunie longowskiej:

"Jeśli wychowasz Niższe Dziecięce Ja, tak żeby współpracowało ze Racjonalnym Świadomym ja i zgromadziło wystarczającą nadwyżkę many, by ją wysłać do Wyższego Rodzicielskiego Ja, to ów aspekt jest w stanie zmienić twoją rzeczywistość i spełnić twe precyzyjnie sformułowane życzenia"

Brzmieć to może zachęcająco, ale jak dla mnie ma trzy niezbyt sensowne założenia:

1. jesteśmy rozdarci na 3 odrębne duchy Ja i trzeba siłą je przymuszać do współpracy. Mamy od samego startu 3 x więcej Ja niż ustawa przewiduje. Takie założenia budują podział: w świecie wewnętrznym interpretacje przechodzą w doświadczenia. Chcesz, żeby były rozdzielne ? Proszę bardzo mówi wewnętrzna zdolność urealniania idei.

2. Niższe Dziecięce Niesforne Ja trzeba wychować do jedynie słusznego racjonalnego i nieomylnego świadomego Ja. Co to za podejście do własnych emocji , wspomnień, reakcji ? One są informacją o dotychczasowym stanie rzeczy: zrewiduj świadomie, podejmij decyzje. Jeśli wychodzisz z pozycji - wnętrze działa wg swoich zasad, trzeba je podporządkować, to startujesz w rozwój z pozycji przemocy, kata - dla samego siebie i innych.

3. Jeśli zdobędziesz bioenergetyczną moc i przekażesz ją Wyższemu Rodzicielskiemu Ja, to ono spełni twoje życzenia, zamanipuluje rzeczywistością na twoje życzenie lub sprowadzi coś lepszego. Jeśli ukorzysz się przed uczącym tych idei, to będziesz miał efekty - lub stanie się coś lepszego. A jeśli będziesz w kontakcie z tatą-mamą z niebiańskiej krainy, to będziesz miał przewagę nad innymi, nieoświeconymi.. Jeśli będziesz wystarczająco precyzyjnie naciskał wszechświat spełni on twe zachcianki.

 

Oczywiście przerysowuję, dla uwypuklenia tego, co nieoczywiste. Mit longowski wzięty serio może wbić w długotrwały konflikt z sobą i otoczeniem.

Cudowna wizja głosi, że cuda i niezwykłe zwroty losu są powszechne. Dowodem tego, jest, że coś komuś, jakoś, podobno się udało.

Realia są takie, że czasami, ale to czasami dzieją się niezwykłe zwroty i zmiany rzeczywistości.

Nie wiemy dlaczego, ale możemy wybrać czemu ufamy i w co wierzymy, zrobić to jak najlepiej.

Cudowna wizja głosi: hej, wybierz wiarę ponad wszystko, nawet jeśli przeczysz rzeczywistości, jeśli umierasz bez operacji, jeśli nie masz pracy jakiej chcesz, jeślii .. masz wierzyć. Zza takiej wizji ciężko dostrzec człowieka

Realia głoszą: Ucz się jak lepiej decydować. Wybieraj te wierzenia, które pomagają. Wybieraj te działania, które pomagają. To twoje życie, całkiem krótkie, na skalę wszejświata mniej niż mrugnięcie okiem, decyduj mądrze człowieku.

ALOHA!

Piotr Jaczewski

Ps. Obok cyklu "Cuda i realia" wpadł mi pomysł na równoległy cykl "Mity rozwoju". Zapraszam do odwiedzania szkolahuny.pl