Jeden z wielu powodów dla którego moja huna jest odrobinę inna i na co innego kładę nacisk, bo koncepcja MANY - siły wpływu ulegała u mnie ciągłej ewolucji.
Mana Level 1. Serge Kahili King - "Mana jako autorytet,zdolność określania co jest". Serge'opisuje spójny i prosty światopogląd, ujął ducha aloha i hawajskiego szamanizmu w siedmiu zasadach, sugerujących, że jest jak mówi. Spokojne, pozytywne duchowe spojrzenie przewijające się w wielu systemach. Eureka, to mój punkt wyjściowy, sedno tego czym jest mana.
Przekładając to na relacje: Spokojny rodzic (Dużo many) siłą spokoju i zrównoważenia uspokaja dziecko, które uderzyło się w palec(mało many), przy okazji uczy jak relaksować ciało, by mniej bolało.
Mana Level 2. Richard Bandler -"Mana jako żywiołowa osobowość, nie tylko określam co jest, stwarzam nowe". Gość zahipnotyzował kilka milionów osób do wiary, że istnieje NLP. Do tej pory trwają kłótnie czy lepsze jest nlp różowe, zielone czy w groszki! :)
Przekładając to na relacje: Żywiołowy rodzic(Dużo many) tak zagaduje dziecko, że te wogóle nie zauważa, że się uderzyło w palec, a dziecko w między czasie dowiaduje się o tym, że Tomcio Paluszek ma niezwykłą zdolność wracania do sił, jak działa wszechświat i dyskutuje czy pomidory są lepsze od marchewk, i czy Tomcio nauczył się od papaya jeść szpinaki! Jak dziecku przypomina się, że uderzyło się to samo wymyśla rozwiązanie.
Dla mnie różnica pomiędzy Rysiem a Serge'm jest taka, jak pomiędzy aktorem w sztuce a komikiem standupowym. Serge to ten typ doskonałego aktora, w którym rola trochę płynie z wnętrza, trochę mimochodem, a trochę mistrzostwo płynie z zejścia na drugi plan i pozwolenia by rola działa się sama w umyśle widza. Trzeba mieć doświadczenie, by docenić wszelkie walory tej sztuki, lub odbiera się ją bardzo różnie np. za proste!
Rysiu z kolei to komik standupowy - samodzielnie wejść na scenę, odegrać 15 ról, 270 skeczy tak, żeby widz nie zauważył, że mineło pół nocy, a opowiadał je później wszystkim znajomym przez kolejne pół roku albo i rok, a przez 3 lata, żeby mu się kojarzyło i przypominało.
Mana Level 3. Arnold Mindell "Mana jako korzystanie z tego co jest, mądrości ducha". Świat jest ok, wystarczy odsłonić znaczenie. Dla mnie zmiana jakościowa: Teraz mamy całą rzeczywistość i świat z założenia po swojej stronie, trzeba się tylko tym skomunikować i jej piękno, mądrość odsłania się same.
Na płaszczyźnie relacji: "O, uderzyłeś się w palec? co się stało? Aha, palec był nieuważny?? A na co ten palec chciałby uważać?" Czyli mam wystarczająco dużo wiedzy, uwagi, spokoju i wiary, by schodzić z drogi naturalnym procesom uczenia się i ukierunkowywać manę w otoczeniu zgodnie z jej naturą, a nie się z nią szamotać. (Szamotania też jest brak w level 1: Robię swoje, świat robi swoje. I w levelu 2. Robię swoje, świat się dopasuje lub nie, a wtedy zrobię coś innego. Tu mamy level 3: odkrywam naturę świata, cały on jest po mojej stronie)
Mana Level 4. Frank Farrelly "Duch, nie duch, mana, nie mana i tak ciebie dopadnę i będziemy się z tego śmiali". Mam nie tylko tą rzeczywistość, ale wszystkie potencjalne po swojej stronie, włącznie z twoją, a tak naprawdę to ty masz wszystkie rzeczywistości po swojej stronie...ale ja jestem lepszy w życiu w nich, niż ty kiedykolwiek będziesz...podejmiesz wyzwanie?
Na płaszczyźnie relacji:Dużo many "łaaaa, uderzyłem się w palec, łaaa, co teraz, co trzeba zrobić w takim przypadku? Ale boli, czy tego nie powinienem tego sobie amputować?" ... aż dziecko zacznie nie tyle nawet, przejmować się palcem, ale będzie potrafiło poradzić sobie z czyimś palcem i resztą wyolbrzymionych zachowań. (podejście do szamotania się: zaraz zaraz w porównaniu ze mną cały świat to oaza spokoju, cokolwiek się stanie szykuje się niezła zabawa:))
A moja wyobraźnia jest nieograniczona, ciekawe co będzie na levelu 44tym? :)
I wielkie dzięki dla Kupua Serge Kahili King, Kupua Richard Bandler, Kupua Arnold Mindell, Kupua Frank Farrelly za waszą robotę i inspirację. Maui jest z was bardzo dumny. :-)
ALOHA!
Piotr Jaczewski